25 czerwca

ESTEE LAUDER ENLIGHTEN - Serum korygujące przebarwienia na noc

 ESTEE LAUDER ENLIGHTEN - Serum korygujące przebarwienia na noc
Estee Lauder Enlighten Dark Spot Correcting Serum Night - serum korygujące przebarwienia na noc

O produkcie:
Estee Lauder Enlighten to serum do twarzy o lekkiej i jedwabistej konsystencji, które skutecznie zmniejsza widoczność wszelkiego rodzaju przebarwień, włącznie z zaczerwienieniami, ciemnymi plamami oraz przebarwieniami posłonecznymi.
Enlighten serum dzień i noc pomaga wyrównać nierównomierny koloryt skóry.
Moja opinia:
Od lat zmagam się z przebarwieniami na skórze zarówno po trądziku jak i tych posłonecznych. Długo szukałam produktu, który by sobie z nimi poradził aż kupiłam EL Enlighten. 
Zamówiłam go z polecenia mojej znajomej, która miała ten sam problem. Długo się nad nim zastanawiałam bo gdyby okazał się bublem to byłabym baaaardzo zła ze względu na jego wysoką cenę. 
Serum otrzymujemy w niebieskiej, plastikowej buteleczce z pompką. Ja jestem zadowolona bo nie jest ciężkie i podczas podróży nie trzeba się martwić o to, że się zbije. Pompka też jest fajnym rozwiązaniem - dozuje wystarczającą ilość produktu.
Konsystencja bardzo lekka, nieco żelowa o zapachu typowego kremu. Bardzo szybko się wchłania i łatwo rozprowadza po skórze. Niewielka ilość wystarczy na pokrycie całej twarzy przez co serum jest niezwykle wydajne. Ja używam go już pół roku i nadal coś tam jescze jest :) Co prawda nie jest to jedyne serum, które używam, ale myślę, że przy codziennym stosowaniu też na długo starczy.
Teraz najważniejsza część recenzji czyli działanie - estee lauder ma bardzo dobre kosmetyki do pielęgnacji o czym wiele z Was pewnie miała okazję się przekonać a ten produkt jest wręcz genialny. Neutralizuje zaczerwienienia a przebarwienia z czasem stają się dużo jaśniejsze. Bardzo fajnie nawilża skórę i przygotowuje do nałożenia kremu. Ja nakładam go często pod podkład bo świetnie współgra z kosmetykami do makijażu. Na pewno kupię go ponownie i myślę, że zostanie ze mną na stałe. 

Cena:    450 zł/ 50 ml
                315 zł / 30 ml 
Polecam od razu kupić duże opakowanie :) Nie będziecie żałować:)

Macie swoje ulubione serum?

19 czerwca

Clinique pep start - krem pod oczy

Clinique pep start - krem pod oczy
CLINIQUE PEP - START EYE CREAM 

O produkcie:
Bądź piękna zawsze i wszędzie. Twoje spojrzenie może zachwycać, a skóra pod oczami wyglądać na nawilżoną i świeżą zarówno rano jak i wieczorem.
Raz-dwa i już gotowe! Clinique przedstawia NOWY Pep-StartTM Eye Cream – krem o lekkiej formule, która rozjaśnia, ożywia i odświeża skórę pod oczami zarówno tuż po zastosowaniu jak i w miarę regularnego używania.
Innowacyjny, sferyczny aplikator masujący uwalnia skórę pod oczami od opuchlizny, sprawiając, że wygląda świeżo, gładko i jest świetnie przygotowana pod makijaż. Nałóż odrobinę kremu, a przekonasz się, że Twoje spojrzenie rozjaśni się w mgnieniu oka. 


Skład:
Water\Aqua\Eau, Glycerin, Butylene Glycol, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Squalane, Cetyl Esters, Dimethicone, Methyl Gluceth-20, Polyethylene, Glycereth-26, Polybutene, Sucrose, Magnolia Officinalis Bark Extract, Sigesbeckia Orientalis (St. Paul'S Wort) Extract, Algae Extract, Molasses Extract\Saccharum Officinarum\Extrait De Mélasse, Sapindus Mukurossi Fruit Extract, Palmitoyl Tetrapeptide-7, Whey Protein\Lactis Protein\Protéine Du Petit-Lait, Palmitoyl Hexapeptide-12, Trifluoroacetyl Tripeptide-2, Caffeine, Phytosphingosine, Acetyl Hexapeptide-8, Palmitoyl Tripeptide-1, Yeast Extract\Faex\Extrait De Levure, Glycine Soja (Soybean) Protein, Caesalpinia Spinosa Gum, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Glyceryl Polymethacrylate, Sucrose Stearate, Caprylyl Glycol, Peg-8, Sodium Hyaluronate, Simethicone, Polysorbate 20, Carbomer, Sodium Hydroxide, Dextran, Hexylene Glycol, Sodium Citrate, Phenoxyethanol, Mica, Titanium Dioxide (Ci 77891)

MOJA OPINIA:

Przyznam, że przez długi czas nie używałam kremu pod oczy, dlaczego? Nie wiem.. może to była kwestia tego, że nigdy nie miałam problemu z nawilżeniem ani zmarszczkami pod skórą oka. Wiem, że to był wielki błąd bo zaniedbałam sprawę, przez którą za kilka lat pewnie bym płakała. Używałam jednego kremu zarówno pod oczy jak i do twarzy, myślałam, że to wystarczy. Głupia ja, ale spokojnie - już się poprawiłam :) 
Krem kupiłam dość spontanicznie, namówiła mnie do niego Pani, która obsługiwała stoisko marki clinique. Kupowałam tonik, krem do twarzy a krem pod oczy był na dobrej promocji - jak mogłabym z tego nie skorzystać? :)
Kremik otrzymujemy w fajnym, pomarańczowym opakowaniu z genialnym aplikatorem, jestem nim bardzo zachwycona. Fajny sposób na higieniczne nałożenie produktu z możliwością lekkiego masażu. Niby nic, a uważam, że takie rozwiązanie jest naprawdę warte uwagi. 
Jak napisałam nie mam wielkiego problemu z przesuszeniem skóry pod okiem ani z workami czy sińcami, dlatego moje wymagania co do kremu nie były wygórowane. Przynosi ulgę po ciężkiej nocy, to na pewno. Lekko chłodzi i sprawia, że spojrzenie staje się jaśniejsze. Konsystencja nie za rzadka nie za ciężka, bardzo szybko się wchłania a korektor pod oczy trzyma się świetnie. Chciałabym się też odnieść do kwestii stosunku ceny do wydajności - na pierwszy rzut oka pep start może okazać się drogi, jednak uwierzcie mi na słowo - jest bardzo wydajny. Używam go już pół roku a nadal końca nie widać :)

PLUSY:
- konsystencja 
- szybko się wchłania
- fajnie współgra z korektorami i makijażem
- dobrze nawilża niewymagającą skórę
- cena nie jest wygórowana
- bardzo wydajny
- genialne opakowanie z a'la masażerem

MINUSY:
- dla wymagających mocnego nawilżenia może okazać się zbyt słaby
- bardzo długi skład
- dostępność (dla osób mieszkających w mniejszych miejscowościach)



POLECAM/NIE POLECAM

Jaki jest Wasz ulubiony krem pod oczy ? 

17 czerwca

Bio Oil - dlaczego jestem na NIE ?

Bio Oil - dlaczego jestem na NIE ?
Hej :*
Bardzo długo mnie tu nie było... sprawy osobiste, o których wolałabym nie mówić nie pozwalały mi na blogowanie. Mam nadzieję, że teraz będę miała nieco więcej czasu by prowadzić recenzje regularnie :)

Dziś chciałabym napisać o kultowym już produkcie, który zagościł w wielu łazienkach, szczególnie kobiet w ciąży oraz tych, które urodziły. Obecnie jestem na samej końcówce ciąży i zdążyłam wyrobić sobie zdanie na temat tego produktu, ponieważ zdążyłam zużyć już 4 duże butelki. 


Bio Oil 



Opis producenta: 


Bio-Oil to specjalistyczny produkt do pielęgnacji skóry, przygotowany aby pomóc poprawić wygląd blizn, rozstępów i nierównomiernego kolorytu skóry. Polecany również w przypadku skóry starzejącej się i odwodnionej.



Skład: 

Paraffinum Liquidum, Triisononanoin, Cetearyl Ethylhexanoate, Isopropyl Myristate, Retinyl Palmitate, Helianthus Annuus Seed Oil, Tocopheryl Acetate, Anthemis Nobilis Flower Oil, Lavandula Angustifolia Oil, Rosmarinus Officinalis Leaf Oil, Calendula Officinalis Extract, Glycine Soja Oil, BHT, Bisabolol, Parfum, Alpha-lsomethyl lonone, Amyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, Citronellol, Coumarin, Eugenol, Farnesol, Geraniol, Hydroxycitronellal, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Limonene, Linalool, CI 26100.

Moja opinia:

Tak jak napisałam powyżej - zdążyłam zużyć 4 duże butelki tego olejku, więc mam nadzieję, że pomogę w podjęciu decyzji co do kupna. Jak tylko dowiedziałam się o ciąży od razu pobiegłam do apteki zakupić to "cudo". Nie bez powodu napisałam cudo - jak pewnie zdążyłyście zauważyć bio oil jest bardzo popularnym kosmetykiem dla kobiet w ciąży, ma on za zadanie uelastycznić naszą skórę, aby zapobiec powstawaniu rozstępów.  Czy faktycznie jest wart tych ohhhhów i ahhhów? Moim zdaniem niestety NIE.
Zdawałam sobie sprawę, że rozstępy to sprawa genetyczna i jak któraś z nas ma tendencję to i tak będzie je miała. Ja pracowałam do 8 miesiąca dlatego też szukałam czegoś co będzie szybko się wchłaniało i przyznam, że multum pozytywnych opinii na jego temat sprawiło, że pomimo braku miłości kupowałam kolejne butelki. 
Dlaczego jestem na nie?
- skład, w którym na pierwszym miejscu znajduje się parafina
- zapchanie skóry - w miejscach, na które nakładałam olejek pojawiły się krostki
- rozstępy pojawiły się mimo sumiennego stosowania (akurat to nie jest zależne od produktu niestety)
- nie robi nic ze świeżymi rozstępami, które zdążyły się pojawić podczas ciąży
- nie działa na blizny, wręcz przeciwnie - skóra twarzy wygląda znacznie gorzej 
- wygórowana cena w stosunku do jakości

PLUSY:
- zapach
- bardzo szybko się wchłania
- reklama produktu, która tak działa, że pomimo braku rezultatów chcemy go mieć w swoich zbiorach

Cena: 
45 zł / 200 ml
39 zł / 125 ml           
23 zł/ 60 ml
Informację o cenach znalazłam w pierwszej lepszej aptece internetowej. 

POLECAM/NIE POLECAM



Znacie ten produkt? Jakie są Wasze odczucia na jego temat?


01 listopada

Skin 79 - Oczyszczająca maska z zieloną herbatą

Skin 79 - Oczyszczająca maska z zieloną herbatą
Hej Kochane :)

Dzisiejszym gościem będzie Skin 79 - Green Tea purifying clay mask czyli tak jak w temacie - oczyszczająca maska z zieloną herbatą.

Opis:

  • maseczka do twarzy na bazie glinki kaolin
  • produkt zawiera: zieloną herbatę, puder z ziaren czerwonej fasoli, glinkę bentonitową
  • maska posiada działanie oczyszczające, odświeżające i przeciwzapalne
  • produkt usuwa martwy naskórek, działa regenerująco i tonizująco
  • maska pozostawia skórę gładką, świeżą, jasną i promienną 


Sposób użycia: 

1. Dokładnie umyj twarz i użyj tonera. 
2. Na oczyszczoną skórę nałóż maskę pomijając okolice oczu i ust. 
3. Po 10 minutach wykonaj masaż nosa i strefy T. 
4. Ponownie umyj twarz i użyj tonera.


Moja opinia:

Maskę kupiłam zupełnym przypadkiem - znowu w Tk maxxie. Spojrzałam pierw na logo marki, potem przeczytałam dla kogo skierowany jest produkt. Ja mam cerę tłustą więc bez zawahania włożyłam maskę do koszyka. Maska znajduje się w solidnym, plastikowym słoiczku. 
Po odkręceniu wieczka zaczynamy czuć cudowny zapach zielonej herbaty, nie jest on sztuczny a przypomina mi zapach mgiełek do ciała z tym składnikiem. Masa ma zielony kolor z widocznym pudrem z ziaren czerwonej fasoli. 



Maska oparta jest na kaolinie i glince bentonitowej, które mają silne działanie oczyszczające, detoksykujące i przeciwzapalneZielona herbata jak już pewnie z doświadczenia wiecie (ja stosuję olejek bezpośrednio na wypryski) pomaga przy stanach zapalnych skóry, tonizuje, odświeża i regeneruje.  Wysoko w składzie znajduje się również puder z czerwonej fasoli, który jest naturalnym peelingiem i pomaga usunąć martwy naskórek. Myślę, że maska nada się zarówno dla cery tłustej, jak i suchej.

Maskę nakładam na twarz i zostawiam na 10 minut, następnie spryskuję twarz wodą termalną i kolistymi ruchami wykonuję peeling z pozostałości ziarenek fasoli, po chwili całość zmywam. 
Moja twarz jest widocznie rozświetlona, świeża, miękka i wygładzona. Jestem nią naprawdę zachwycona bo bałam się, że moja skóra będzie ściągnięta lub wręcz obolała jak przy innych maseczkach oczyszczających  a nic takiego nie miało miejsca. 
Moim zdaniem jest warta każdego grosza. 


Cena: ok. 50 - 70 zł / UWAGA! 95 ml

A Wy? Lubicie markę Skin79 ? Jakie produkty tej marki polecacie?



16 października

Bomb Cosmetics - babeczki i bomby do kąpieli

Bomb Cosmetics - babeczki i bomby do kąpieli

Krótko o firmie:
 "Bomb Cosmetics to producent wyjątkowych kosmetyków i akcesoriów typu: musujące kule, kremowe babeczki i kuleczki do kąpieli. Produkty marki bazują na naturalnych składnikach i czystych olejkach eterycznych (np.: jaśmin, ylang ylang, drzewo sandałowe, kadzidłowiec, geranium) które zapewniają niesamowity aromat podczas kąpieli w wannie. Kosmetyki Bomb Cosmetics są wykonywane ręcznie i oczarowują ciekawymi kolorami, kształtami i zapachami. Produkty zmiękczają twardą wodę, intensywnie nawilżają skórę oraz gwarantują niezapomniany relaks, odprężenie i ukojenie zmysłów."

Sposób użycia babeczek i bomb:
Należy wrzucić babeczkę do wanny z ciepłą wodą. Po kąpieli trzeba pamiętać o dokładnym spłukaniu wanny.
Wielkie plusy to :
+ produkty nie są testowane na zwierzętach
+ ręcznie wytwarzane
+ naturalne olejki eteryczne

Moja Opinia:
Dostałam cały zestaw bomb i babeczek (to co widać na zdjęciach to 1/3 tego co miałam) na dzień kobiet od mojego męża. Nie mogę zapomnieć mojego zachwytu kiedy zobaczyłam wielką torbę sygnowaną logiem BC wypełnioną po brzegi kulami, babeczkami, mydełkami. Mąż trafił w dziesiątkę bo niejednokrotnie mówiłam, że lubię wszelakie kosmetyki do kąpieli. 
Każda babeczka i kula to inne zestawienie zapachów, kolorystyki oraz przesłodkich motywów. 
Nie miałam ani jednej, o której mogłabym napisać, że się nie sprawdziła czy mnie w jakimś stopniu zawiodła. 
Do ciepłej wody wrzucamy naszego wybrańca i czekamy aż się rozpuści, ja zazwyczaj idę zrobić sobie herbatę a gdy wracam zapach unosi się już po całej łazience i niezwykle koi moje zmysły.
W przypadku bomby otrzymujemy jeszcze kolorową wodę w zależności od koloru naszej kuli. 
Niejednokrotnie miałam kąpiel pełną brokatowych drobinek czy kawałków owoców, które wtopione były w kosmetyk. Każda kobieta marzy o TAKIEJ chwili dla siebie, prawda??:)
Po kąpieli nie używam już balsamu bo skóra jest nawilżona no i pachnąca :)

Którą opcję ja wybieram?
Myślę, że kula jest lepszym wyborem bo po pierwsze jest większa i można ją podzielić na dwie kąpiele (ja nigdy nie dzielę bo lubię mieć dużo wody w wannie i wiadomo czym więcej produktu tym większa intensywność), ma większe właściwości nawilżające i to czuć od razu po kąpieli, nasza woda jest kolorowa :)


Cena kuli: ok. 13, 90 zł /160g      £ 2.99 
Cena babeczki: 11, 90 zł / 50g    -II-






Myślę, że to świetny pomysł na prezent dla każdej kobiety i nastolatki. 

A Wy? lubicie kule do kąpieli? Znacie te z Bomb Cosmetics?

13 października

Holika Holika - Dodo Cat oczyszczająca pianka 3 w 1

Holika Holika - Dodo Cat oczyszczająca pianka 3 w 1

Opis:
"Holika Holika Dust-out DODO CAT 3in1 Trans Foam Cleanser - Głęboko oczyszczająca pianka do codziennej pielęgnacji skóry. Usuwa wszelkie zanieczyszczenia skóry (kurz, pozostałości makijażu, sebum). 
  • Produkt zawiera glinkę kosmetyczną (kaolin) bogatą w makro- i mikroelementy. Składnik ten przyciąga i wiąże toksyny, metale ciężkie i zanieczyszczenia, które występują w organizmie. Bierze również udział w absorpcji zbędnych produktów przemiany materii, poprawiając kondycję cery a także pochłania sebum i oczyszcza skórę
  • Pianka działa antyseptyczne zapobiegając rozwojowi bakterii co może być przyczyną stanów zapalnych skóry. Reguluje także pH skóry, zmniejszając skłonność do podrażnień.
  • Dzięki obecności specjalnie opatentowanego składnika produkt tworzy barierę ochronną na skórze, która chroni cerę przed zanieczyszczeniami, pyłem, kurzem oraz innymi szkodliwymi substancjami obecnymi w środowisku
  • Produkt może być użyty jako pianka do głębokiego oczyszczania skóry, jako delikatny peeling złuszczający lub maseczka oczyszczająca"
 Sposób użycia:
  • Głęboko oczyszczająca maseczka: Aplikować na skórę grubszą warstwę produktu. Po 2-3 minutach gdy maseczka już zastygła na skórze zmyć ją letnią wodą
  • Delikatnie złuszczający peeling do twarzy: Aplikować na suchą skórę, delikatnie masować 1-2 minuty, zmyć letnią wodą
  • Pianka oczyszczająca do codziennego użytku: Niewielką ilość produktu nanieść na twarz delikatnie masując do utworzenia delikatnej pianki myjącej. Zmyć letnią wodą
Skład:
WATER, KAOLIN, GLYCERIN, POTASSIUM HYDROXIDE, STEARIC ACID, MYRISTIC ACID, BENTONITE, 1,2-HEXANDIOL, TITANIUM DIOXIDE, POLYVINYL ALCOHOL, POLYETHYLENE, CANADIAN COLLOIDAL CLAY, CHROMIUM HYDROXIDE GREEN, CANANGA ODORATA FLOWER OIL, PELARGONIUM GRAVEOLENS FLOWER OIL, CITRUS AURANTIUM BERGAMIA(BERGAMOT)FRUIT OIL, JUNIPERUS MEXICANA OIL, EUCALYPTUS GLOBULUS LEAF OIL, CORIANDRUM SATIVUM(CORIANDER)FRUIT OIL, ALLANTOIN, PEG-8, CAPRYLYL GLYCOL, HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER) SEED EXTRACT, PPG-1-PEG-9 LAURYL GLYCOL ETHER, BUTYLENE GLYCOL, HEDERA HELIX (IVY) EXTRACT, PHYTIC ACID, SODIUM POLYACRYLATE, DISODIUM EDTA,

Moja opinia:

Dorwałam ten produkt w Tk maxx jakiś czas temu. Zawsze jak widzę firmę Holika Holika i jest to kosmetyk przeznaczony do skóry mieszanej lub tłustej - od razu ląduje w koszyku. Moja skóra bardzo dobrze współgra z azjatyckimi kosmetykami i każdy jeden okazuje się moim hitem;)
Dodo cat 3 w 1 to przede wszystkim produkt do oczyszczania twarzy z makijażu lub jego pozostałości. Nie używałam go jak producent poleca - czyli jako peeling czy maskę do twarzy bo do tego celu mam inne kosmetyki. 
Nie pokażę Wam tego na zdjęciu (zużyłam już całą tubkę), ale konsystencja dodo cat przypomina pastę do mycia twarzy, która w zetknięciu z wodą zamienia się w obfitą pianę. Świetnie współgra z wszelkiego rodzaju szczotkami i urządzeniami (ja mam foreo lunę).
Kaolin w składzie sprawia,że twarz jest dokładnie doczyszczona i mimo tego, że zawsze potem przemywam twarz tonikiem nie znajduję ani jednego śladu brudu na płatku kosmetycznym.  
Pianka jest bardzo wydajna, wystarczy malutka ilość by dokładnie umyć buzię:)
Jedyny minus to fakt, że pianka zupełnie nie nada się dla cer suchych ani wrażliwych bo może bardzo przesuszyć skórę. Ja stosowałam go na zmianę z innym żelem. 


Cena: 50 - 60 zł /120 ml


A Wy? Miałyście ten produkt bądź polecacie inne produkty marki Holika Holika?:)



10 października

Makijaż bez tajemnic - Rae Morris

Makijaż bez tajemnic - Rae Morris
Witajcie kochane:* 
 Dziś chcę Wam przedstawić moją ulubioną książkę o makijażu. "Makijaż bez tajemnic" - Rea Morris to poradnik, który wpadł w moje dłonie przez niezupełny przypadek. Szukałam książki idealnej, którą mogę zamówić w ciemno bez obejrzenia jej wcześniej w księgarni. Obejrzałam mnóstwo filmów na Youtube na temat różnorakich makijażowych cudeniek i ta okazała się numerem jeden wśród wszystkich, opiniami przebiła nawet znaną Bobbi Brown. Ja jestem nią zachwycona a dlaczego? Przeczytajcie poniżej:)
Tytuł: Makijaż bez tajemnic
 Autor: Rae Morris
 Ilość stron: 254 
Wydawnictwo: Galaktyka 

Książka jest idealna dla początkujących jak i dla zaawansowanych miłośniczek makijażu. Każda z nas mimo poziomu może znaleźć coś dla siebie oraz zapoznać się z trikami prosto z czerwonego dywanu. 
Poradnik podzielony jest na działy, kolejno:
 - podstawy
 -przygotowanie skóry 
- brwi
 - sztuczne rzęsy 
- tabela kolorystyczna cieni
 - oczy 
- oczy azjatyckie
 - po 40
 - modelowanie 
- podkład 
- bronzery
 - rozświetlanie 
- usta i policzki 
- makijaż w 10 minut 
- galeria prac Rae

 ... każdy z nich jest opisany w sposób, który zrozumie nawet największy laik. Największą zaletą jest podparcie wszystkich informacji prześlicznymi zdjęciami. Każdy makijaż oka opisany jest krok po kroku, dzięki temu łatwo odwzorować każdy z nich. Jestem zachwycona tą pozycją. Wcześniej oglądałam youtuberki a teraz o wiele bardziej idę w stronę książek. Dzięki temu mam najważniejsze informacje w jednym miejscu, do których mogę wrócić w każdej chwili, gdy tego potrzebuję. Jest to idealny prezent, dla każdej kobiety, która chce się rozwinąć lub nie wie jak zacząć swoja przygodę z makijażem;)

13 września

Tony Moly - Gold black sugar mask Złuszczająca maseczka do twarzy

Tony Moly - Gold black sugar mask Złuszczająca maseczka do twarzy
Witajcie Kochane:*

Dziś mam dla Was scrub - maskę od koreańskiej marki Tony Moly.

Opis:
"Dzięki zawartości ekstraktu z miodu, czarnego cukru oraz pyłu złota maseczka doskonale złuszcza martwy naskórek pozostawiając skórę delikatną i nawilżoną. 
Wyrównuje koloryt skóry jednocześnie ją odświeżając i wygładzając. "


Sposób użycia: 
Łagodnie i delikatnie wmasuj produkt w świeżo oczyszczoną twarz. Pozostaw na 10-15 minut. Mimo cudownego zapachu postaraj się nie zjeść tej maseczki! Spłucz ciepłą wodą. Stosuj raz w tygodniu.

Moja opinia:
Zacznę od opakowania, które przypadło mi do gustu. Prosty, ładny, i solidny plastikowy słoiczek utrzymany w kolorystyce karmelowo-brązowej. Po odkręceniu wieczka mamy plastik, który zabezpiecza nam maseczkę przed powietrzem i czynnikami zewnętrznymi co powoduje, że składniki aktywne oraz zapach nie ulatniają się. Słoiczek umożliwia nam wydobycie kosmetyku i zużycie go do końca. Sam kosmetyk to gęsta masa cukrowo-miodowa w kolorze ciemnego brązu. Osobiście przypomina mi spalony karmel :D
Zapach bardzo przyjemny, słodki i zachęcający do natychmiastowej konsumpcji. 
Przechodząc do sedna, czyli działania mam dość pozytywne odczucia. Drobinki cukru doskonale ścierają martwy naskórek powodując, że nasza skóra po użyciu będzie gładziutka. Po wmasowaniu produktu w skórę zostawiamy go na 10 minut, tak jak zwykłą maseczkę. W tym czasie miód zawarty w maseczce nawilża twarz po wcześniejszej eksfoliacji. Pamiętaj !! Nie zmywaj maseczki od razu! Cały efekt widać dopiero po 10 minutach:) Po użyciu kosmetyku skóra jest napięta, gładka i rozświetlona a przy tym nawilżona. Gold black sugar używam raz na tydzień, na zmianę z mocniejszymi peelingami. Jestem bardzo zadowolona z zakupu i polecam tym, które mają cerę tłustą, mieszaną lub normalną. Dla wrażliwych i suchych drobinki cukru mogą okazać się za bardzo ścierające. 
Dla wahających się mogę dodać, że jest to kosmetyk naturalny, bez zbędnych dodatków w składzie:)

Cena: 59.90 zł / 100 ml
+ Ja kupiłam w tk maxx za 8 funtów





A Wy? Znacie ten produkt? Lubicie koreańskie kosmetyki do pielęgnacji?


07 września

Zastosowania oleju kokosowego

Zastosowania oleju kokosowego
Witajcie Kochane :*
Jak już wcześniej pisałam na podróż poślubną wybrałam się do Tajlandii i tam znalazłam to, co już pewnie większość z Was posiada w swoich kosmetyczkach, szafkach kuchennych oraz na półce w łazience. Mowa o oleju kokosowym, którego zastosowanie jest na tyle szerokie, że ja średnio wierzyłam w cuda, o których pisały dziewczyny na swoich blogach. Podczas naszej wyprawy zdecydowałam się zakupić kilka rodzajów olejku bo wiedziałam, że akurat w tamtych stronach świata nie będzie mowy o mieszaniu czy sprzedawaniu olejku typu 20% kokosa w kokosie. Na dzień dzisiejszy jestem bardzo zadowolona i tym z Was, które nie miały z nim do czynienia szczerze polecam:)


Opiszę Wam kilka kosmetycznych zastosowań tego cuda, które osobiście rekomenduję:

1. Całonocna maseczka do twarzy

Idealnie sprawdza się przy cerach, które na codzień męczone są kuracją przeciwtrądzikową. Ja bardzo wysuszyłam sobie skórę i pomimo używania matujących kosmetyków moja cera wciąż się świeciła, zapomniałam o zależności, która mówi, że czym bardziej wysuszymy skórę tym więcej sebum będzie produkowała :P Święta prawda! Zalecam by na noc dopieścić ją olejkiem, który dogłębnie nawilży naszą twarz a rano obudzimy się z gładką i mile napiętą skórą:) Dodatkowo wspomnę, że kokos działa przeciwgrzybiczo i hamuje stany zapalne trądziku. Same plusy, prawda?:)
Te, które nie mają problemów z krostami też mogą wzbogacić swoją pielęgnacje o maseczkę, na pewno nie zaszkodzi a może zdziałać cuda:)
Jak stosować? Zamiast kremu na noc, okrężnymi ruchami nakładamy olejek. Ja zazwyczaj czekam chwilę aż nieco "wsiąknie" w skórę a następnie kładę się spać.

2. Maseczka na włosy

Raz lub dwa razy w tygodniu nakładam olejek na skórę głowy i włosy. Po 2 godzinach zmywam i myję szamponem. Efekt? Włosy są idealnie gładkie i lśniące. Dodatkowo moje zniszczone końcówki nie wyglądają aż tak tragicznie jak przed olejowaniem:)

3. Maść na suche partie ciała

Mój osobisty ratunek na suche pięty, łokcie i kolana:) Po kąpieli wsmarowuje w miejsca, które potrzebują większego nawilżenia, robię to tak często jak mam na to ochotę. Dodatkowo mój mąż bardzo lubi ten zapach. Czasami mieszam z balsamem, którego działanie nie jest dostateczne co do moich potrzeb.

4. Olejek do demakijażu

Po przeczytaniu książki o sekretach urody koreanek postanowiłam na stałe wprowadzić olejek do demakijażu jako pierwszy punkt pielęgnacji twarzy. Olej rozpuszcza inne produkty tłuste, np. podkład do twarzy. Demakijaż staje się łatwiejszy a buźka jest dokładniej wyczyszczona. Następnym składnikiem jest produkt na bazie wody, czyli żel do twarzy. Zazwyczaj używałam olejków koreańskich, ale pani w jednym ze sklepów zaproponowała bym kupiła olejek kokosowy bo działanie ma identyczne a cena dużo niższa. Świetnie zmywa nawet wodoodporny makijaż:)
Jak stosować? Proponuję lekko zmoczyć twarz a następnie wmasować olejek w skórę. Potem albo zmywam wodą albo ściągam dużym płatkiem kosmetycznym :)

5. Wybielanie zębów

Słyszałam, że ssanie olejku kokosowego na czczo wybiela zęby. Nigdy tego nie stosowałam, ale wiele osób ten sposób rekomenduję. Może kiedyś przetestuję:)

6. Peeling

Olejek pomieszany z brązowym cukrem to domowy sposób na złuszczenie martwego naskórka. Proporcje zależą od Was. Ja dodaję sporo cukru bo potrzebuję głębszego złuszczenia.

7. Balsam do ust

Idealnie nawilżone usta i świetna podstawa pod matowe pomadki do ust :)



A Wy? Używacie oleju kokosowego do codziennej pielęgnacji?:)

20 lipca

Golden Rose - Longstay liquid matte lipstick

Golden Rose - Longstay liquid matte lipstick
Witajcie Kochane:*

Nie było mnie tutaj bardzo długo, ale niestety cierpiałam na ciągły brak czasu. 
Przygotowania do ślubu, praca a następnie półtora miesiąca nie było mnie na miejscu.
Spróbuję szybciutko nadrobić zaległości, jednak już teraz wiem, że posty nie będą dodawane tak cześniej jak kiedyś, ale zapewniam, że mam mnóstwo nowości z Azji, o których będę pisała jak tylko zabiorę się do testów:)

Do rzeczy: dziś chciałabym opisać kultową już pomadkę marki Golden Rose. Zdaję sobie sprawę, że co druga z Was już ma ją w swojej kosmetyczce a jak nie to na co czekacie?:) Ja długo zwlekałam, przede wszystkim ma to związek z tym, że nie są dostępne w UK a bynajmniej ja ich tutaj nie mogłam znaleźć. Moja wielka miłość narodziła się podczas próbnego makijażu na ślub, gdy makijażystka postanowiła, że jest trwała i przetrwa całą noc podczas mojego wielkiego dnia:) Ja początkowo nie byłam przekonana bo pomimo tego, że przeczytałam mnóstwo opinii to coś mnie od tej pomadki odpychało a teraz? Teraz mogę śmiało stwierdzić, że nawet mój ukochany MAC poszedł w odstawkę.

Opis produktu:
"Pomadka w płynie gwarantuje perfekcyjne, pełne pokrycie ust matowym kolorem przez wiele godzin, bez uczucia przesuszenia i lepkości. Lekka formuła wzbogacona w witaminę E i olej z awokado sprawia, że usta stają się niezwykle nawilżone i gładkie. Elastyczny aplikator i kremowa konsystencja zapewniają wygodne rozprowadzanie produktu. Po aplikacji należy odczekać chwilę, aby uniknąć rozmazania.
Produkt łatwo można zmyć przy pomocy dwufazowego płynu do demakijażu."


Moja opinia:
Tak jak pisałam powyżej, jest to mój numer jeden jeśli chodzi o matowe pomadki. Na ślubie miałam mieszankę kolorów 06 i 09, ponieważ potrzebowałam idealny kolor odzwierciedlający kolor moich butów. Nałożona na balsam do ust a następnie spryskana primerem przetrwała caluśką noc, sama byłam pod wrażeniem bo poprawiałam ją tylko raz z przyzwyczajenia a nie z potrzeby. Po nałożeniu należy chwilę odczekać, aby pomadka "wgryzła" się w usta, nie trwa to długo a nasze usta zupełnie się nie kleją, nie czuć żadnego dyskomfortu, który przykładowo czułam przy pomadkach od Bourjois. Opakowanie plastikowe a jednak bardzo solidne i trwałe. Nie mogę się niczego doczepić. Wachlarz kolorów jest niestety ubogi, ale każdy znajdzie coś dla siebie:)

POLECAM !!!!!

Cena: 19.99 zł / 5.5 ml

Swatche kolorów, które posiadam:

(od lewej: 04, 06, 07, 09, 22)




A Wy? Jakie macie doświadczenia z produktami Golden Rose?
Copyright © 2016 Kamelijaaa , Blogger